czwartek, 7 stycznia 2016

Ewa Chodakowska i 50 dni na nowe życie.

   
Bardzo wiele razy kupowałam karnet na siłownie, i na na tym kończył się mój atletyczny plan. Tak, zamiast chodzić na siłownie, robiłam wszystko , żeby tam nie trafić. W przypływie dobrych emocji, patrzyłam w lustro i powtarzałam sobie- eee, nie jest jeszcze tak źle.
Dla kurażu zjadałam porcje frytuń z MC - moje ulubione jedzenie- od razu świat stawał się piękniejszy. Niby mieściłam się we wszystkie ciuchy, ale ciało stało się jakieś takie dziwnie budyniowate, rozlane. Reszta poszła bardzo szybko, spadek libido, brak akceptacji, wszech ogarniający niechcemisizm. Mój zdrowy sposób jedzenia został zastąpiony słonymi i tłustymi przekąskami. Strach.
Robiłam dokładnie to o czym tyle lat powtarzałam swoim klientką- bezmyślnie jadłam.
Oczywistym jest fakt , że nie wzięło się to z niczego.
Kiedy odchodziłam ze starej pracy, obiecałam sobie że przez najbliższe pół roku nie dotknę kijków do NW oraz zrobię wszytko , żeby przez jakiś czas nie bolało mnie ciało po ćwiczeniach. Udało się, ojjj nawet z nawiązką.
Nie wiedziałam wówczas, że mam problemy z hormonami. Przecież tylko wypadały mi włosy - na pewno to przez dietę- myślałam. Myliłam się.  
W miedzy czasie waga podniosła się o 2/3. Dopiero stabilizacja hormonów spowodowała brak "opuchlizny" na twarzy. Zaczynam gubić druga brodę , a centymetry lecą w dół. Ciuchy stają się za luźne. 
Już siedem dni nie jem słodyczy, odstawiłam mięso, wracam do swojej ulubionej diety treningowej. 
Z pomocą Ewy Chodakowskiej i jej płyty - 21 dni metamorfoza- przyzwyczajam się na nowo do wysiłku. Zaczynam od początku, jak każda kobieta. Fakt, że jestem wykształcona kierunkowo tylko pogarsza sprawę. Zastanawiam się jak mogłam do tego wszystkiego doprowadzić.
W obecnej chwili mięśnie bolą mnie tak bardzo, jak gdybym uległa wypadkowi. Boli mnie każdy jeden staw. Ale nie zamierzam się poddać. Mam pięćdziesiąt dni zanim rozpocznie się kurs trenerski. Czyli mam pięćdziesiąt dni na wrócenie do formy. 
  • Pępek- 84 cm
  • Pod biustem- 71 cm
  • Biust - 92
  • Udo- linia pachwiny - 60 cm
  • Nad kolanem - 38 cm
...................................................................................................................................................................
   Siarczysty mróz , który panuje od tygodnia obudził Morsa w Pawle. W ubiegła niedzielę, kiedy to ja polowałam na światło w plenerze, wykąpał się w jeziorze. Jest to dla mnie wyczyn nie lada. Bo chodź rozumiem mechanizm wytwarzania ciepła wewnątrz komórki - ciepło endogenne-  to nigdy ale to przenigdy bym się nie kąpała przy -12 stopniach.

...................................................................................................................................................................

   Tak bardzo brakuje mi wolnego czasu, oraz słońca. Nie może tak być, że czekam od weekendu do weekendu. Obawiam się że nastąpiło zmęczenie materiału. 
Szukałam w sieci produktów potrzebnych do Projekt Life. Obawiam się, że nic nie spełnia moich oczekiwań. Chciałabym móc iść i pogrzebać w sklepie stacjonarnym... Niestety W Szczecinie nie ma nawet o czym mówić. Muszę coś wykombinować ...
Pozdrawiam Ciepło,


Ola

3 komentarze:

  1. Chodakowską męczyłam dwa lata temu i nawet nie najgorzej się czułam, teraz mogę zapomnieć o takich ćwiczeniach, hormonów już nie mogę dotykać, a waga stanęła w miejscu które wcale mi się nie podoba. Ale mam ją zostawić, a jak mam doła to z dziećmi jedziemy na zakupy do angielskiego sklepu. Tam rozmiar 16 znaczy: chucherko ;))) Jak mnie wsadzą w kilka rzeczy rozmiar 26 i postawią przed lustrem to pozytywny nastrój wraca ;)))
    A co do papierów to odpisałam u mnie, jak można ominąć problem ;))) Pozdrawiam i nie ma rezygnowania z projektu :) To fajna zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha :) można i tak :P Szkoda że w polsce nie ma takich sklepów , które poprawiają humor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czego nie możesz przeskoczyć, to obejdź, jak nie da się obejść to zostaw i odwróć się plecami. Wtedy można znowu skupić się na ważnych dla nas sprawach :) Głowa do góry, nie narzekamy, bo to dołuje ;)))) No chyba że czasem trzeba, bo inaczej się nie da :D

    OdpowiedzUsuń